Szef rządu Donald Tusk podkreślił, że bardzo ważne jest upewnienie się, czy istnieje powód do spekulacji, że te pożary mogą mieć związek z aktywnością służb obcych państw.
– Na razie nie ma żadnego powodu sądzić, że pożary z ostatnich godzin i dni były skutkiem działań sił zewnętrznych, ale w żaden sposób nie zmniejsza to zagrożenia ewentualnym sabotażem i dywersją – przyznał Donald Tusk.
Premier przypomniał, że w ostatnim czasie udaremnione zostały próby sabotażu i podpaleń. Przykładem jest akcja ABW we Wrocławiu z końca stycznia. Funkcjonariusze zatrzymali mężczyznę, który działał w zorganizowanej grupie przestępczej, na zlecenie rosyjskich służb wywiadowczych. Przygotowywał się do podpaleń na terenie miasta.
Seria pożarów. „Musi budzić podejrzenia”
Również szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Jacek Siewiera pytany był we wtorek w TVN 24, czy ostatnia seria pożarów budzi jego podejrzenia.
– Oczywiście musi budzić. Tym bardziej że to nie są tylko pożary w Polsce, pod Helsinkami w Finlandii również kilkanaście pożarów i tamtejsze służby już sygnalizują, że jest to inspirowane „wezwaniem” w mediach społecznościowych, które wśród młodzieży taką wiralową metodą jest rozpowszechniane – zwrócił uwagę.
To, że nie wiemy, czy mamy do czynienia z naturalnym biegiem spraw, czy z inspiracja służb, np. w sieciach społecznościowych, jest elementem wojny kognitywnej – wyjaśnił.
fot.: PSP