Kilka lat temu wstecz ludzkość miała prawdziwą obsesję na punkcie dezynfekcji, dystansu i mycia rąk. Współcześnie coraz mocniej do opinii publicznej przebijają się głosy, że może niekoniecznie musimy być mocno zależni od wody.
Dystans i dezynfekcja
W czasie pandemii koronawirusa część ekspertów sugerowała, że normalne dbanie o higienę, jest wręcz podstawą uniknięcia zakażenia. Dodatkowo zalecano, żeby stosować dystans pomiędzy ludźmi oraz dezynfekcję rąk. Dosyć ciekawe czasy, w których pod względem sanitarnym było sporo absurdów i trudnych do zrozumienia zakazów.
Okazuje się, że w tym okresie przestali dbać o siebie. Jak czytamy w archiwalnym wydaniu Gazety Wyborczej pod tytułem „W pandemii rzadziej się kąpiemy”, część osób na skutek izolacji ograniczyła dbanie o higienę do minimum. Więc z jednej strony musieliśmy unikać zabrudzonych powierzchni, a z drugiej ludzie sami zdecydowali się na określone zaniedbania w tym aspekcie.
Higiena, a oszczędność wody
Coraz więcej wspomina się o tym, że woda, będzie nowym najcenniejszym surowcem naturalnym. Coraz więcej krajów w Europie boryka się z deficytami wody. Dobrym przykładem jest tutaj Hiszpania, gdzie między innymi w Barcelonie ograniczono do minimum działanie fontann, ponieważ woda do miasta jest dostarczana z zewnątrz aglomeracji. A źródło wody jest zdecydowanie mniejsze, niż jeszcze kilka lat temu.
Dlatego rezygnacja z codziennych kąpieli lub pryszniców, ma być gestem w stronę ochrony środowiska. Jeśli zabraknie na Ziemi wody do użytku codziennego, w Europie spotkamy się z poważnymi problemami. Pytanie, czy jest to tylko moda, a może po prostu są ludzie, którzy wierzą w takie zmiany.
Dbanie o higienę zacznie być źle postrzegane?
Wiadomo, że ludzie, którzy mają społeczny autorytet i możemy nazwać ich kreatorami opinii, muszą uważać na to, co mówią. Jednocześnie takie osoby mogą być bardzo dobrym narzędziem do propagowania nowych poglądów. I tak, jak napisał portal bankier.pl, celebryci zabrali głos w sprawie higieny. Okazuje się, że według aktorów, odpuszczenie sobie kąpieli lub prysznica, jest w porządku. Tak uważa między innymi Jake Gyllenhall.
W związku z tym, że współczesny świat lubi wybierać ekstremum, można spodziewać się, że dbanie o higienę zacznie być źle postrzegane. Jeśli będziemy regularnie korzystać z wody, bardziej zradykalizowane osoby, mogą sugerować działanie przeciwko ekologii. Dożyliśmy mocno ciekawych czasów.
źródło: bankier.pl