Wyrok Trybunału Konstytucyjnego nie zmienił prawa w Polsce
Postanowienie wydane przez Trybunał Konstytucyjny pod przewodnictwem Julii Przyłębskiej odebrało kobietom możliwość terminacji ciąży w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby, która zagraża jego życiu.
Musimy i zmienimy z dnia na dzień praktykę postępowania tak, aby mimo niezadowalającego stanu prawnego, ten wyrok Julii Przyłębskiej nie ciążył na życiu i bezpieczeństwie polskich kobiet – zapowiedział szef rządu.
Premier Donald Tusk zaznaczył, że wyrok z 2020 r. nie zmienił prawa w Polsce. Są trzy przesłanki, w przypadku których można zgodnie z prawem przerwać ciążę:
- jeśli ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety,
- jeśli badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazywały na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu,
- jeśli zachodzi uzasadnione podejrzenie, że ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego.
Te przepisy nadal obowiązują. Problem polega na tym, że po wyroku trybunału Przyłębskiej nastąpiła ucieczka od odpowiedzialności. A także nastąpiło przekierowanie uwagi prokuratury z ochrony życia i zdrowia kobiet, na budowanie niepewności i lęku lekarzy, że jeśli będą ratowali życie i zdrowie kobiety, to czeka ich odpowiedzialność karna – kontynuował Donald Tusk.
Szpital odpowie za odmowę uzasadnionej terminacji ciąży
To jednak nie koniec zmian. Premier Donald Tusk polecił Ministrowi Sprawiedliwości i Prokuratorowi Generalnemu oraz Minister Zdrowia przedstawienie odpowiednim instytucjom i osobom konkretnych instrukcji. Zgodnie z nimi szpital straci kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia w zakresie ginekologii, jeśli odmówi uzasadnionej terminacji ciąży, a tym samym sprowadzi zagrożenie na zdrowie i życie kobiety.