Ceny paliw dziś a rok temu
W ubiegłym roku paliw zaraz po wydarzeniach na Ukrainie wystrzeliły jak szalone. Kierowcy z dnia na dzień przecierali oczy ze zdumienia, by w końcu włos jeżył im się na głowie. Powód? Niespełna ponad tydzień po historycznej już dacie benzyna zdrożała nieco o ponad 1,50 zł, olej napędowego o 2,5 zł, a LPG o niecałą złotówkę.
Rok temu dla nas wszystkich była to sytuacja niespotykana i tak naprawdę nie wiadomo czego można było spodziewać się w kolejnych dniach i tygodniach. Wielu ludzi po prostu rezygnowało z jazdy i używania samochodu. Siadali za kierownicę wyłącznie, gdy było to już konieczne. Niektórzy zostali nawet zmuszenie z tego powodu sprzedać swoje pojazdy i do dziś funkcjonują bez czterech kółek.
Bo tak naprawdę ceny paliw od tamtego czasu niewiele się zmieniły na lepsze czy gorsze. Wciąż wydajemy bardzo dużo na tankowanie, a zwłaszcza osoby, które jeżdżą na benzynie czy oleju napędowym. Pierwsze wspomniane paliwo do dnia dzisiejszego pozostaje jeszcze droższe – o ponad 50 groszy, diesel o niecałe 70 groszy, a LPG o 30 groszy. Nie można zatem powiedzieć, że sytuacja jest rewelacyjna na stacjach paliw, a kierowcy jeżdżą najtaniej w Europie.
Zaraz będzie ”niby taniej”
Na razie wciąż płacimy drożej niż przed rokiem, ale zaraz tendencja się odwróci. Nie jednak dlatego, że ceny paliw w Polsce spadną i zaczniemy tankować taniej. Po prostu wówczas benzyna, diesel i LPG tak drożały dalej, że obecnie po prostu będzie taniej. To takie małe oszukane przekazywanie informacji, jakie może nastąpić za kilka tygodni. Może to być również przekaz polityczny, jaki mogą podłapać rządzący.
Sytuacja podobna jest jak z inflacją. Ta liczona jest rok do roku, a że w ubiegłym roku zaczęła ona iść mocno w górę, to nic dziwnego, że zaraz będzie ona spadać. To nic cud gospodarczy tylko umiejętne przekazywanie informacji, w taki sposób, że każdy może usłyszeć to co chce. A każdy mądrzejszy tak naprawdę wie jaka jest prawda.