Cena za samochód spalinowy znacznie w górę
Już dziś wstępne szacunki pokazują, że samochód spalinowy zdrożeje przez normę Euro 7 o około 5-6 tysięcy euro. A to za sprawą wielu elementów, które mają doprowadzić do zmniejszenia emisji spalin. To jednak nie wszystko, bo mówimy o jednym elemencie. A nie trzeba nikogo uświadamiać, iż drożeje wszystko, a więc cena za produkcję także pójdzie znacznie w górę.
Dojdzie zatem do sytuacji, że samochód typu diesel czy benzyna, będzie kosztował tyle, co auto elektryczne. A to właśnie elektryk ma być pierwszym wyborem dla Unii Europejskiej. Tym samym niebawem spotkamy się z sytuacją, że ”kopciuch” nie będzie opłacalny w zakupie. A przecież pojazd na prąd miał być w topie dopiero po 2030 roku. Okazuje się, że ze względu na ceny ”zainteresowanie nim” rozbudzi się znacznie wcześniej.
– Szykujemy się do znacznego wzrostu cen pojazdów. To za sprawą planowanej nowej unijnej normy emisji spalin. Oznacza to bowiem znaczące zmiany w samochodach, które pozwolą na dodatkowe oczyszczanie spalin. To w zależności od modelu oraz typu silnika będzie kosztować od 3 do nawet 5 tysięcy euro – powiedział cytowany przez „Berliner Zeitung” prezes Volkswagena Thomas Schäfer.
Ciężki 2022 rok, a kolejny jeszcze gorszy?
Produkcja samochodów spada, spada także sprzedaż i zainteresowanie nowym pojazdami. A to wszystko ze względy na już wysokie ceny, a do tego długi czas oczekiwania na nowy samochód. Wyniki pokazują, że mamy do czynienia z najgorsza sprzedaż od ponad 25 lat! A można by powiedzieć, że przez ten czas postawiliśmy duży krok naprzód.
To jednak efekt szeroko rozumianego kryzysu ostatnich lat, jaki wywołał koronawirus oraz wojna na Ukrainie. Zanim sytuacja na świecie się unormuje minie sporo czasu. A przecież już nie brakuje informacji, że przed nami kolejna fala zakażeń i chorób, a co za tym idzie zapewne obostrzeń, które znów sporo namieszają.