Kierowcy nie przesiądą się na elektryki
Minister klimatu i środowiska Anna Moskwa wyraziła jasne stanowiska w sprawie potencjalnego zakazu. Stwierdziła, że dopóki nie będzie na rynku samochodów, które mogą przejechać przykładowo 1000 km bez konieczności zatrzymywania się po drodze na dwie godziny, to społeczeństwo i tak nie zaakceptuje takich pomysłów
Zaznaczyła również, że muszą być przystępne ceny, pełną infrastrukturę, a to wszystko jest ogromnym wyzwaniem dla całej Unii Europejskiej. Polska ma chęci wprowadzenia zmian, ale same chęci to jedno. Musi iść za tym wsparcie finansowe na ogromną skalę. Mówi się nawet o liczbie budowy 350 tys. stacji ładowania aut elektrycznych za 3,5 mld euro.
Społeczeństwo także jest dość sceptycznie nastawione do pomysłu tak szybciej elektryfikacji pojazdów. Krótka odległość przejazdu, wysokie ceny pojazdów, mała liczba ładowarek, to i wiele innych podobnych, jak na razie bardziej zniechęcają niż zachęcają do kupna elektryka. Ci, co się decydują się taki taki pojazd, głównie mieszkają w domach i mają cała noc na naładowanie pojazdu.
O podatkach też nie ma mowy
Polska nie tylko nie ma zamiaru wprowadzać zakaz sprzedaży silników spalinowych. Nie ma także zamiaru karać obywateli za jazdę takimi samochodami, czego domaga się Unia Europejska. Patrząc jednak w dłuższej perspektywie mało realne wydaje się, że ten drugi pomysł przetrwa. Nadejdzie taki moment, że będzie to po prostu nieuniknione.