Czym jest taryfa dynamiczna?
W taryfie dynamicznej cena energii będzie zmieniała się co kwadrans. To oznacza, że trzeba będzie być dobrze zorientowanym w czasie, aby wyczuć moment, w którym np. można taniej zrobić pranie, naładować samochód elektryczny czy użytkować inne rzeczy pobierające energię. W teorii taryfa ma pozwolić łatwiej kontrolować wydatki, w praktyce będzie wymagała jednak dużych zmian w codziennym życiu. Nie każdy będzie mógł sobie jednak na nie pozwolić, z racji obowiązków zawodowych – i nie tylko.
Nie jest żadną tajemnicą, że największe pobory energii występują z rana oraz od godziny 16-17 do około godziny 22. Wtedy, gdy wstajemy i szykujemy się do pracy lub szkoły ale także, gdy wracamy z tych miejsc do domu. Łatwo zatem wywnioskować, że najtańsza energia będzie w momencie, kiedy większości ludzi nie ma w domu lub już śpią.
Jak naprawdę będą kształtowały się ceny i na jakim poziomie w taryfie dynamicznej? Tego tak naprawdę nikt nie jest w stanie przewidzieć. Dlatego o nowej taryfie mówi się jako o ruletce i hazardzie. To pewnego rodzaju loteria skoro ceny będą aktualizowane co 15 minut i będą zależne od sytuacji na rynku. Podstawą do planowania zużycia większej energii na pewno będą dane z wcześniejszych miesięcy. Te będzie można znaleźć na stronie Polskich Sieci Energetycznych. Dzięki znajdującym się tam informacją łatwiej będzie można ”wyczuć” odpowiedni moment na szukanie oszczędności.
Czy prąd w takiej postaci ma sens?
Skoro taka taryfa wchodzi w życie, to niewątpliwie jej istnienie jest jak najbardziej zasadne. Sęk jednak w tym, że sprawdzi się ona głównie u osób, które np. pracują zdalnie bądź po prostu zajmują się wyłącznie gospodarstwem domowym. Trzeba będzie bowiem dostosować swój tryb życia pod ceny energii w danych czasie, a to nie będzie łatwe. Przyda się ona również niektórym firmom. W nowej taryfie może martwić i niepokoić to, że do dzisiaj nikt nie jest w stanie tak naprawdę określić, jakie to będzie ryzyko, ile będzie można zaoszczędzić, a ile stracić.
Dlatego też zapewne potrzeba będzie znacznie więcej czasu na to, aby po nową taryfę sięgnęło więcej osób. Eksperci zwracają jednak uwagę na jedną rzecz. Kto po nią sięgnie warto, aby miał w umowie zawartą możliwość zmiany na inną taryfę w trakcie trwania aktualnej umowy. Bez takiego zapisu można wpakować się w jeszcze większe rachunki niż te wcześniejsze. Nie można również zapomnieć, z jakimi konsekwencjami finansowymi będzie wiązała się taka zmiana w trakcie trwania umowy.
Nowa taryfa to ryzyko, które po prostu bierze się na siebie. Z końcowym miesięcznym rachunkiem zawsze będzie wiązała się duża niepewność co do końcowej kwoty. I tak sytuacja będzie wyglądała każdego kolejnego miesiąca.