Konfiskata samochodu fajna, ale nie do końca dla państwa
Konfiskata samochodu dla pijanych kierowców jest przepisem bardzo dobrym i niezwykle potrzebnym. To nie ulega w żaden sposób wątpliwości, patrząc ile osób i jak często podróżuje będąc pod wpływem alkoholu. Zaostrzanie przepisów nic nie daje pod względem tego, że spadają statystyki policyjne pod tym względem.
Odbieranie samochodów ma być już najwyższa możliwą karą, jaka może spotkać kierowcę. Tyle tylko, że sama procedura odebrania samochodu, posiadania go i pozbycia się przez rząd, jest dość kłopotliwa. Może się okazać się, że straci się na tym więcej pieniędzy, niż tak naprawdę zyska. A taka sytuacja będzie miała miejsce w przypadku tanich samochodów.
Dlatego też dla rządu zdecydowanie lepszym rozwiązaniem będzie, jeżeli sądy będą orzekać rekompensatę finansową. Będzie to wówczas równowartość pojazdu, jaką trzeba będzie zapłacić. Ratunkiem jest jednak przepis art. 44b § 2 zd. 1 kodeksu karnego, który wejdzie w życie 14 grudnia 2023 roku.
”Jeżeli orzeczenie przepadku pojazdu mechanicznego z uwagi na jego zbycie, utratę, zniszczenie lub znaczne uszkodzenie jest niemożliwe lub niecelowe, albo jeżeli pojazd w czasie popełnienia przestępstwa nie stanowił wyłącznej własności sprawcy, zamiast przepadku pojazdu mechanicznego orzeka się przepadek równowartości pojazdu.”
Pieniądze mniejszym problemem
Trzeba mieć na uwadze, że konfiskata samochodu na pewno otworzy oczy wielu osobom. Będą one miały większe obawy pod kątem tego, że mogą naprawdę wiele stracić albo sprowadzić na siebie wiele problemów. Tyle tylko, że takie obawy powinien pijany kierowca mieć zawsze, gdy wsiada do samochodu, a nie tylko wówczas, gdy ma bat nad głową.