Kelvin Kiptum – 2024 rok miał być historyczny
Policja poinformowała, że samochód prowadzony przez maratończyka zjechał z drogi, uderzył w drzewo i wpadł do rowu. Zarówno Kelvin, jak i jego trener zginęli na miejscu. W pojeździe znajdowała się jeszcze Sharon Kosgei, która w ciężkim stanie trafiła do szpitala.
Kiptum był uważany za ogromny talent i takim pozostanie. Nigdy już się nie dowiemy, gdzie była jego granica możliwości. A przecież mówimy o człowieku, który w martatonach startował zaledwie… trzy razy. W swoim pierwszym starcie wygrał z czasem 2:01:53. Był to wówczas trzeci najlepszy wynik na świecie. W drugim starcie zdołał poprawić swój czas i uzyskał 2:01:25. W kartach historii zapisał się jego trzeci start w Chicago w październiku 2023 roku, w którym zwyciężył z czasem 2:00:35, ustanawiając nowy rekord świata!
24-latek na ten rok miał tylko jeden cel – złamać barierę dwóch godzin w maratonie. Miało to nastąpić już niebawem – 14 kwietnia w Rotteramie. I choć wydaje się, że to tylko 35 sekund, to jednak trzeba pamiętać, iż mówimy o dystansie 42,195 kilometrów, jaki trzeba pokonać. Swoje plany ogłosił kilka dni temu, podkreślając, że celem jest również złoty medal igrzysk olimpijskich w Paryżu 2024.
„Druzgocące wieści, gdy opłakujemy stratę niezwykłej osoby, Kelvina Kiptuma, rekordzisty świata i ikony kenijskiej lekkoatletyki. W niedzielę wieczorem Kiptum i jego trener zginęli w wypadku. Nasz naród opłakuje głęboką stratę prawdziwego bohatera” – napisał w serwisie X premier Kenii, Raila Odinga.