Mandat w trakcie ciszy wyborczej
Wielkimi krokami zbliża się czas, kiedy miliony Polaków ruszy do głosowania na swoich kandydatów do Sejmu i Senatu. Ostatnie godziny przed kluczowym dniem dla przyszłości naszego kraju będą upływały już w ciszy i spokoju. Kandydaci i kandydatki, a także ich ugrupowania nie mogą już prowadzić aktywnych kampanii. Wszystko co chcieli i mogli zrobić, to tylko i wyłącznie do 13 października.
Nie same osoby które startują muszą się jednak pilnować, ale tak naprawdę wszyscy. Tym bardziej, że prawo i przepisy związane z tzw. ciszą wyborcza, są raz, że bardzo rygorystyczne, dwa – dość mało współczesne, a trzy – nieprecyzyjne i archaiczne. Krótko mówiąc, jeżeli ktoś będzie chciał, to na każdego znajdzie się paragraf. Warto zatem pozostawać biernym – także w internecie. Historia zna już wiele przypadków, gdy ktoś ponosił konsekwencje niewłaściwych czynów.
„Naruszenia tych zakazów mogą skutkować sankcją karną, w związku z czym będą podlegać ocenie organów ścigania i sądów. Dlatego Państwowa Komisja Wyborcza apeluje o powstrzymanie się od wszelkich działań, które mogłyby zostać uznane za prowadzenie agitacji wyborczej i kampanii referendalnej w czasie, gdy jest to zabronione” – podkreśla w swoim stanowisku Państwowa Komisja Wyborcza.
Referendum tematem tabu
Warto pamiętać również, że zniechęcanie czy zachęcanie do brania udziału w referendum, to także agitacja w trakcie ciszy wyborczej. Eksperci podkreślają, że największą uwagę swojego zachowania trzeba skupić w internecie. To co się publikuje i to co się pisze chociażby w komentarzach, może już podlegać pod złamanie ciszy wyborczej.