„Z ustaleń śledztwa wynika, że ten incydent nigdy nie powinien się wydarzyć. Ci, którzy zaakceptowali atak, byli przekonani, że ich celem są uzbrojeni hamasowcy, a nie wolontariusze WCK.Uderzenie w konwój z pomocą humanitarną to ogromna pomyłka, wynikająca z błędnego rozpoznania, ze złych decyzji. Atak był niezgodny z procedurami” – napisano w raporcie Izraelskich Sił Obrony dotyczącym ataku izraelskiego wojska na konwój humanitarny.
Dymisje i nagany
W czwartek szef sztabu generalnego izraelskiej armii zdymisjonował dwóch wysokich rangą wojskowych, którzy byli powiązani ze śmiertelnym atakiem na konwój pracowników pomocy humanitarnej World Central Kitchen w Strefie Gazy. Stanowisko stracił również szef sztabu Brygady Nahal i oficer wsparcia ogniowego wymienionej brygady. Z kolei naganę otrzymać mieli także inni dowódcy z brygady oraz z 162. dywizji armii. Izraelski kanał 14 podaje, że w konsekwencji ataku zmienione mają zostać procedury zatwierdzania ataku z użyciem dronów. Informacje te nie zostały jednak jeszcze oficjalnie potwierdzone.
Konwój został zaatakowany 1 kwietnia, gdy opuszczał magazyn w mieście Deir al Balah w środkowej Gazie, gdzie zespół wolontariuszy wyładował ponad 100 ton żywności humanitarnej, która dotarła do Strefy Gazy z Cypru. Wiele krajów potępiło zabójstwo pracowników organizacji humanitarnych, w tym Stany Zjednoczone, które wyraziły „głębokie zaniepokojone” tą sytuacją w wyniku, której zginęli obywatele Australii, Polski, Wielkiej Brytanii i Palestyny.
fot.: PAP