Bilet miesięczny zamiast paliwa- niemiecki rząd jest podzielony
Niemiecki rząd toczy wewnętrzny spór o to, czy miesięczny bilet za 9 euro zamiast wydatków na drogie paliwa powinien nadal obowiązywać. Wsparcie , z którego można korzystać do końca sierpnia ma jednak małe szanse powodzenia.
Wprowadzenie biletu w czerwcu miało złagodzić ciężar galopujących kosztów zakupu paliwa, energii i utrzymania. Oferta miała zwolenników wśród zielonych ze względu na to, że pozwoliła kierowcom porzucić samochody na rzecz transportu publicznego. To świetna okazja do tego, by poznać zalety takiego rozwiązania. Bilet świetnie się przyjął i tylko w czerwcu sprzedano go aż 21 milionów. Władze są jednak nieugięte, twierdząc, że nie stać ich na dalsze finansowanie biletu. Ponadto twierdzą, że bilet niekoniecznie spełnił swój cel- zachętę do porzucenia samochodów.
Wprowadzenie biletu na okres letni, którym przypada sezon urlopowy, spowodował, że z promocji skorzystało wielu turystów, w tym zagranicznych. Tym samym bilet za 9 euro nie posłużył jedynie kierowcom dojeżdżającym do pracy. Dlatego obowiązywanie promocji we wrześniu, gdy wszyscy wrócą do pracy stoi pod znakiem zapytania.
Są różne pomysły na tanie podróżowanie od września
Na tę chwilę już wiadomo, że od 1 września bilety na transport publiczny będą oferowane według zwykłych taryf. Zadowolona z promocyjnego biletu Deutsche Bahn ze wsparciem stowarzyszeń miejskich domagają się następcy dla biletu za 9 euro.
Mówi się o pomyśle wprowadzenia biletu miesięcznego za 29 lub 69 euro albo promocyjnego biletu ważnego przez rok. Będą one działać w znacznie zakrojonym obszarze, nie tak jak bilet za 9 euro. Zieloni domagają się zniesienia ulg podatkowych na samochody służbowe, by uzyskane w ten sposób pieniądze pomogłyby sfinansować następcę biletu za 9 euro. Minister Finansów określił jednak, że te środki są niewystarczające.
Jedno jest pewne, po powrocie z wakacji, bez dodatkowej pomocy rządu federalnego władze stanowe i lokalne ostrzegają, staną w obliczu podwyżek cen biletów. To dlatego, że przez inflację i podwyżki poniosą wyższe koszty.
Wszyscy rzucili się na promocyjny bilet. Zostawili auta w garażach i nie chcą żadnego paliwa