Nowe opłaty obciążą portfele wszystkich kierowców
Ograniczenie szkodliwych emisji to obecnie priorytet więc wydawałoby się, że wyższe koszty użytkowania samochodów czekają tylko kierowców modeli spalinowych. Tymczasem nowa opłata, jaką przewiduje się w przyszłości, odciśnie piętno na wydatkach także tych, którzy postawili na napęd bardziej eko. Za co tym razem przyjdzie więcej dopłacić?
Walka o czyste powietrze idzie w tym kierunku, by wyeliminować ze środowiska drugi po dwutlenku węgla element je zanieczyszczający. Oprócz spalin z rury wydechowej kolejnym trucicielem są opony. Tak, to nie pomyłka. Według specjalistów mikroplastik z opon jest tak samo szkodliwy, jak spaliny z diesla. Takie zanieczyszczenie w znacznym stopniu generują właśnie samochody elektryczne.
Kierowcy dopłacą do opon
W związku z zanieczyszczeniem środowiska mikroplastikiem z opon kierowcy będą zmuszeni dopłacać do ogumienia. Na początek takie opłaty chce wprowadzić rząd Wielkiej Brytanii. Poprosił już nawet specjalną firmę konsultingową o to, by dokonała oceny i kontroli emisji mikroplastiku z opon. Ten problem bowiem nie zniknie wraz z przejściem na pojazdy o zerowej emisji z rury wydechowej.
Według Telegraph nowy “podatek od opon ” stanie się faktem już w najbliższym czasie. Taka sytuacja nie jest dobrą wiadomością w czasie ogólnie panującej drożyzny wszystkiego. Niestety nie tylko dla brytyjskiego rządu, taki podatek staje się priorytetem zaraz po spalinach.
Nie będzie to obojętne dla producentów samochodów i wcześniej czy później wpłynie na kierowców w całej Europie. Na razie trwają konsultacje w sprawie nowego podatku od mikroplastiku z opon.
W niedawnym badaniu, jakie przeprowadził Imperial College London, oszacowano, że w 2021 r. 52% wszystkich drobnych cząstek zanieczyszczeń pochodzących z transportu drogowego to te ze zużytych opon i hamulców. To oznacza, że co roku na całym świecie uwalnianych jest 6 milionów ton cząstek pochodzących z ogumienia samochodów.
Co takie opłaty wniosą do zwykłych wydatków każdego kierowcy?
Nowe opłaty mają ograniczyć zużycie opon, co oznacza, że kierowcy zmienią je częściej, niż robili to dotychczas. To oznacza, że zakupów tych tańszych, które szybciej się zużywają, trzeba będzie dokonywać częściej. W efekcie trzeba się spodziewać, że będą droższe niż obecnie. Zwłaszcza, że uwalniają większą liczbę szkodliwych cząstek do środowiska.
W efekcie wyższe ceny opon mogą zmusić kierowców do zakupu tych lepszej jakości. Na taki zakup muszą postawić także właściciele samochodów elektrycznych. To ze względu na ich wagę, która powoduje szybsze zużycie ogumienia, niż u spalinowców.
Szansą na uniknięcie kolejnego podatku jest wynalezienie filtra, który może zbierać cząstki stałe ze źródła problemu. Tym tematem od jakiegoś czasu zajmuje się grupa o nazwie The Tyre Collective.
NIE PRZEGAP
https://wrc.net.pl/mh-w-wakacje-nowe-kosmiczne-kary-dla-kierowcow-o-czym-warto-pamietac-by-nie-stracic-nawet-kilku-tysiecy-zlotych