Eksperci ostrzegają kierowców- "tankowanie" elektryków będzie droższe od paliwa

W związku z tegorocznym kryzysem energetycznym, spowodowanym niedoborami każdego rodzaju paliwa sytuacja właścicieli samochodów elektrycznych może się skomplikować. Na skutek embarga na produkty z Rosji ceny gazu i węgla biją rekordy, co wpłynie na eksploatację elektryków.

Eksperci ostrzegają kierowców- „tankowanie” elektryków będzie droższe od paliwa
Podaj dalej

Eksperci ostrzegają- będzie tak drogo, jak w przypadku paliwa

Właściciele samochodów elektrycznych muszą się liczyć ze wzrostem wydatków na eko paliwa do samochodów. To dlatego, że ceny energii mają znacznie wzrosnąć tej jesieni.

W Wielkiej Brytanii największy skok cenowy ma nastąpić w październiku, gdzie kierowcy mogą oczekiwać wydatków na ładowanie samochodów na poziomie paliwa do samochodu spalinowego.

Na przykład koszt pełnego naładowania w domu, elektrycznej Kii Niro z baterią 64-kilowatogodzinną wyniesie w ramach nowego limitu 33,80 funtów ( 188,74 zł). Wejdzie on w życie już 1 października. Dla porównania obecnie to wydatek 18,37 funtów (102,58 zł), co stanowi sporą różnicę. Powyższe liczby przedstawiają koszty korzystania z ładowarki o mocy 7 kilowatów.

Należy pamiętać, że popularność samochód elektrycznych w Wielkiej Brytanii znacznie wzrosła. Ma to związek z zakazem aut spalinowych od 2030 r.

droższe paliwa i prąd do samochodów

Koszt ładowania wzrośnie o 84 %

Według Society of Motor Manufacturers and Traders tylko do lipca br. liczba rejestracji samochodów z napędem elektrycznym wzrosła o 50% w stosunku do zeszłego roku. Teraz właściciele elektryków już wiedzą, że oszczędności z tego tytułu będą znacznie mniejsze.

„Wpływ wzrostu limitu cen energii z pewnością odczują kierowcy, którzy ładują swoje samochody elektryczne w domu. Pełne naładowanie typowego rodzinnego elektrycznego SUV-a, od 1 października będzie kosztować o 84% więcej, niż teraz– powiedział rzecznik brytyjskiego RAC, Rod Dennis

Rosnące koszty energii elektrycznej nie pozostaną także bez wpływu na oferty operatorów obsługujących publiczne punkty ładowania. W związku z rosnącymi hurtowymi cenami energii elektrycznej publiczne ładowarki również będą droższe.

„Zdajemy sobie również sprawę, że publiczni operatorzy punktów ładowania nie mają innego wyboru, jak tylko podnieść swoje ceny. Po to, aby odzwierciedlić rosnące koszty hurtowe, z którymi muszą się zmierzyć. To będzie miało duży wpływ na kierowców, którzy nie mają innego wyboru, niż ładowanie poza domem”– cytuje Express.uk

Audi Q4 zielone paliwa
M.Hajduk

Auta na klasyczne paliwa lepsze na dłuższe dystanse

W związku z tym, że jednostkowy koszt energii elektrycznej wzrośnie w Wielkiej Brytanii blisko o połowę, podniesie go z kwoty 56 pensów (3,15 zł) za kWh, do 86 pensów (4,83 zł). Dla odmiany ceny paliwa w Wielkiej Brytanii spadły i wynoszą obecnie średnio 9,49 zł/l.

To oznacza, że ​​podróżowanie na długich dystansach w samochodzie elektrycznym nie będzie tańsze niż w przypadku samochodu benzynowego. Jak obliczyli specjaliści brytyjskiego RAC, właściciel elektrycznego Jaguara i-PACE, wydałby 99 funtów więcej (552,81 zł), aby przejechać tę samą odległość, co kierowca korzystający z benzyny. To dlatego, że wersja benzynowa może przejechać około 640 km na pełnym baku, co kosztowałoby około 50 funtów ( 279,20 zł). Elektryk ma zasięg jedynie 466 km.

W przypadku tańszych modeli sytuacja wygląda podobni. Właściciel Kii e-Niro po październikowych podwyżkach, za przejechanie tego samego dystansu zapłaci więcej o 88 funtów ( 491,39 zł) więcej niż kierowca Kii Sportage.

W Polsce przewiduje się obecnie wzrost cen energii o 40%. To oznacza, że korzystanie z elektryków będzie odpowiednio droższe. Polscy kierowcy mają jednak jeszcze inny problem- obawy o płynność dostaw. To dlatego, że w obliczu kryzysu dostaw węgla i gazu mogą nastąpić przerwy w dostawach prądu. Tryb oszczędzania może dotyczyć całej Europy.

https://wrc.net.pl/mh-tanie-paliwo-eksperci-sa-zgodni-polacy-moga-tylko-o-nim-pomarzyc

Przeczytaj również