Polscy rolnicy strajkują zapraszając Putina do zrobienia porządku w kraju i UE?
Hasło znajdujące się na banerze polskich rolników uwiecznione na fotografii zszokowało zagraniczne i krajowe media w Polsce. Francuski LeFigaro zamieszcza tytuł wskazujący na stojące za banerem wpływy rosyjskich agentów. Takie wytłumaczenie zaistniałej sytuacji to stanowisko polskich władz.
Dla przypomnienia na jednym z ciągników uwiecznionych na fotografii z wtorkowych protestów rolników widniał baner z hasłem:
„Putin, przywróć porządek na Ukrainie, w Brukseli i w naszym rządzie”
Francuski LeFigaro pisze, że polskie władze twierdzą, że to rosyjscy agenci „być może” stoją za proputinowskimi hasłami rolników.
„Uważamy, że jest to próba przejęcia kontroli nad rolniczym ruchem protestacyjnym przez grupy ekstremistyczne i nieodpowiedzialne, być może pod wpływem rosyjskich agentów ” – głosi oficjalne oświadczenie na stronie Ministerstwa.
Protesty rolników – baner niechlubną wizytówką Polaków
Od czasu, kiedy zdjęcie baneru z protestu rolników obiegło sieci społecznościowe na całym świecie, policja wszczęła dochodzenie w tej sprawie.
Uczestnicy wtorkowej demonstracji w Gorzyczkach na południu Polski doczekali się procedury złożenia wyjaśnień w sprawie propagowania reżimu faszystowskiego lub totalitarnego oraz nawoływania do nienawiści. Grozi im za to kara do trzech lat więzienia. Jak poinformowała wczoraj rzeczniczka lokalnej policji „baner i flaga” zostały „skonfiskowane”. Ustalono także tożsamość osoby kierującej ciągnikiem ze skandalicznym banerem.
W środę minister służb specjalnych Tomasz Siemoniak określił baner jako „skandaliczny” , a całe wydarzenie jako „prowokację” . „To haniebne słowa, które absolutnie nie odpowiadają stanowisku państwa i odczuciom naszych obywateli ” – powiedział w Radiu Zet Tomasz Siemoniak.
Pomimo faktu oficjalnego potępienia takiej formy protestu, może nie pozostać on bez wpływu na wizerunek Polski. To pomimo faktu, że Polska od początku wojny Ukrainy z Rosją należy do największych jej zwolenników. Protesty rolników i tak już komplikują relację na linii Polska Ukraina.
Nowe akcje protestacyjne rolników, które właśnie wystartowały, potępiają w szczególności import produktów rolno-spożywczych z Ukrainy. Polityka UE także spotyka się z krytyką. W tym przypadku nie tylko w Polsce. Informowaliśmy o licznych protestach m.in. we Francji, a dziś burzliwie jest także w Hiszpanii.
Rolnicy w Polsce uznają za nieuczciwą konkurencję ze strony tańszego importu od ich wschodniego sąsiada. W efekcie tego pojawienie się baneru dodatkowo komplikuje stosunki między Warszawą a Kijowem.