Służba wojskowa – jeszcze nie jest obowiązkowa
Dobrowolna zasadnicza służba wojskowa to nic innego, jak odpowiednie przeszkolenie wojskowe. Po jego ukończeniu dana osoba albo przechodzi do rezerwy, albo kontynuuje ścieżkę i szuka swojego miejsca w armii zawodowej. Oczywiście jak wskazuje sama nazwa szkolenia, jest ono dobrowolne. Oznacza to, że osoba chętna do odbycia takiej służby sama musi się zgłosić do Wojskowego Centrum Rekrutacji i wyrazić chęć do odbycia przeszkolenia. Zastanawiam się jednak, czy aby na pewno w aktualnej sytuacji powinno być to dobrowolne?
Do odbycia dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej mogą zgłosić się niemal wszyscy. Są oczywiście pewne warunki. Wiek minimum 18 lat, polskie obywatelstwo, niekaralność za przestępstwo umyślne, czy też zdolność fizyczna i psychiczna do pełnienia służby wojskowej. To podstawy, o których informuje nas strona Wojska Polskiego. Oprócz tego wymagane jest wykształcenie co najmniej podstawowe oraz nieposzlakowana opinia. Załóżmy, że ktoś spełnia takie warunki. Co dzieje się później?
Jak to dokładnie wygląda?
Chęć do odbycia przeszkolenia można wyrazić za pośrednictwem sieci, bądź w Wojskowym Centrum Rekrutacji. Następnie pozostaje nam czekać na kontakt wojskowego rekrutera. W dalszej kolejności czeka nas spotkanie w Wojskowym Centrum Rekrutacji, gdzie odbędzie się rozmowa kwalifikacyjna, rozmowa z psychologiem, badanie lekarskie i dopełnione zostaną niezbędne procedury. Później musimy poczekać na ostateczną decyzję o powołaniu, bądź jego braku. Pierwszy etap to szkolenie podstawowe i trwa on 27 dni. Kończy się przysięgą i swoją przygodę z wojskiem można zakończyć dokładnie w tym momencie.
Można również przejść do etapu szkolenia specjalistycznego, które potrwa do 11 miesięcy. Żołnierz w dobrowolnej zasadniczej służbie wojskowej otrzymuje minimalne wynagrodzenie dla żołnierza zawodowego, czyli 6000 zł brutto. Ma następnie pierwszeństwo w naborze do zawodowej służby wojskowej, lub w administracji publicznej. Bez wątpienia odbycie takiej służby niesie za sobą pewne korzyści. Natomiast najważniejsza jest chyba korzyść, o której jeszcze nie wspominałem. Realne nabycie wiedzy, która w tych czasach może wydawać się niezwykle przydatna.
Czy warto?
Biorąc pod uwagę aktualną sytuację geopolityczną można odczuwać stres, czy też niepokój. Nikt z nas do końca nie wie, jak to wszystko się potoczy, prawda? Tymczasem już to 27-dniowe szkolenie podstawowe uczy nas wojskowych regulaminów, musztry, czy posługiwania się bronią. Żołnierz nauczy się również podstaw łączności, taktyki, rozpoznania, terenoznawstwa, czy też ratownictwa. To absolutne podstawy. Tym samym nasuwa mi się takie pytanie. Czy takie krótkie, 27-dniowe szkolenie wciąż powinno być tylko dobrowolne?
I tutaj można się zastanowić. Być może status takiego szkolenia podstawowego powinien się zmienić z „dobrowolne” na „obowiązkowe”? Tym bardziej, że – powtórzę się – mamy takie a nie inne czasy. Czasy niepokoju i wojny, która toczy się za naszą wschodnią granicą. Nie chodzi tu o przygotowanie się na coś konkretnego. Chodzi o podstawy wiedzy, która nie musi, ale może się kiedyś przydać…
Zdjęcie wyróżniające: Obraz Sławomir z Pixabay