Rozmowy na temat „fit for 55” rozpoczęły się już kilka lat temu. W myśl przepisów już w 2030 roku emisja szkodliwych substancji ma zostać ograniczona o minimum 55%. Następnie – w 2035 roku wprowadzony zostanie zakaz sprzedaży samochodów spalinowych. Do 2050 roku cała Unia Europejska ma być neutralna pod względem klimatu. Jasne – wszystko to na pewno bardzo ładnie brzmi. Ale – czy się to komuś podoba, czy nie – jest to na ten moment raczej niewykonalny scenariusz.
Wątpliwości pod adresem takiego planu od samego początku wyrażał chociażby Elon Musk. Według miliardera wprowadzenie tak daleko idących zmian nie jest możliwe w tak krótkim okresie czasu. I pamiętajmy – nie mówimy tu o przeciwniku aut elektrycznych. Mówimy o jednym z największych zwolenników takich aut, o pionierze. O człowieku, który jest odpowiedzialny za markę Tesla – najpopularniejszego producenta samochodów elektrycznych na świecie. Jeśli taki człowiek mówi, że jest to niewykonalne, to… wnioski wyciągnijcie sobie sami.
Zmiana, na którą czekali wszyscy. Od teraz będziesz chciał posiadać samochód elektryczny. Posłuchaj
Ale mijają kolejne miesiące i pomimo kolejnych bajek opowiadanych tu i ówdzie, coraz więcej osób krytycznie wypowiada się na temat potencjalnych zmian. W pierwszej linii znajdują się producenci aut. Oni najpierw głosu nie zabierali, ale teraz mówią wprost, że te zmiany są złe i trzeba je wycofać. Pod presją uginają się też kolejne rządy. Wprost mówi się o tym, że takie zmiany nie mogą zostać wprowadzone. O tym, że są nierealne do wykonania w tak krótkim czasie i mogą tylko zaszkodzić.
Ważny głos z Polski…
Do dyskusji włączyła się również Polska. „Autokult” podaje, że minister klimatu i środowiska – podkreślam – klimatu i środowiska – Anna Moskwa – stwierdziła, że „patrząc na rozwój elektromobilności zakaz rejestracji nowych aut spalinowych od 2035 roku jest nierealny”. Przedstawiciel polskiego rządu wprost podkreśla, że to się nie uda. Tym samym Polska dołącza do krajów, które wyrażają zdecydowany i otwarty sprzeciw wobec przepisów „fit for 55” w kontekście samochodów.
Jeśli nie spełnisz tego warunku, twój samochód nie odpali? Nowy pomysł może budzić kontrowersje
Zresztą, coraz głośniej w Europie mówi się o samych autach elektrycznych. „Nie możemy poddać się dyktatowi tego, co zieloni fanatycy wymyślili w Parlamencie Europejskim. Samochody elektryczne to luksus, nie są dostępne dla zwykłych ludzi” – mówił premier Czech Andrej Babis. Bardzo poważne głosy sprzeciwu słychać też np. z Włoch. Dziwne, że dopiero teraz podnosi się ten temat, skoro od lat mówiło się o tym, jak złe są te przepisy, a one teoretycznie zostały już zaakceptowane.
Kolejny raz można by zadać pytanie, czy unia nie chce aby zbyt wiele zmieniać i czy aby na pewno nie miesza się w sprawy, w które nie powinna się mieszać. Coraz więcej wymagań, coraz więcej ingerencji. Czy to unia ma decydować o tym, jak wygląda prawo w tym, czy tamtym kraju? Chyba niezupełnie. Więc dlaczego tak się dzieje? Dlaczego co rusz zmieniane są jakieś przepisy, bo „unia tak chce”? Nie możemy nawet regulować sobie kwestii wysokości podatków. Bo na to unia też nam nie pozwoliła. Czy to aby nie jest przesada? Na to pytanie musicie odpowiedzieć sobie sami.