Stało się. Prezydent podpisał nowelizację kodeksu karnego, która zakłada m.in. konfiskatę samochodu pijanym kierowcom. To zmiana przepisów, na którą ja osobiście bardzo mocno czekałem i bardzo chciałem, aby rzeczywiście została wprowadzona. Oczywiście słychać głosy sprzeciwu, niektórzy kierowcy są bardzo oburzeni, ktoś powiela różnego rodzaju scenariusze, w jaki sposób i komu może to zaszkodzić… Ale szczerze mówiąc, dla mnie wszystko jest jasne, przejrzyste i klarowne.
To nie jest tak, że wypijesz jedno piwo, nawet dwa, albo lampkę wina i od razu stracisz prawo jazdy. 1,5 promila alkoholu to nie jest wynik, który można osiągnąć po jakiejś niewielkiej ilości alkoholu – bądźmy szczerzy. Trzeba się upić – w niektórych przypadkach wręcz do nieprzytomności – żeby mieć 1,5 promila. Ktoś, kto wsiada wtedy za kierownicę, jest bezpośrednim zagrożeniem nie tylko dla siebie, ale dosłownie dla wszystkich dookoła. Nie ma żadnej kontroli nad tym, co dzieje się z samochodem.
https://wrc.net.pl/kw-rewolucja-w-mcdonalds-siec-wycofuje-ze-sprzedazy-trzy-ulubione-burgery-klienci-w-szoku
Więc jeśli policja przyłapie cię jadącego z zawartością alkoholu w organizmie na poziomie 1,5 promila, stracisz swój samochód. Swój samochód bezpowrotnie stracisz też kiedy spowodujesz wypadek mając co najmniej 0,5 promila alkoholu. Przepis dotyczy także warunków recydywy – kierowca, który drugi raz w przeciągu dwóch lat został przyłapany na jeździe pod wpływem alkoholu też straci swoje auto. Jeśli samochód nie należy do kierowcy, będzie musiał on zapłacić karę w wysokości wartości samochodu. Dla przykładu – pijany kierowca jedzie pożyczonym autem o wartości 150 tysięcy złotych. Samochód zostaje u właściciela, a kierowca musi zapłacić 150 tysięcy złotych kary. Bolesne, ale o to chodzi.
W końcu!
Słyszę wiele głosów oburzenia. Ludzie się rzucają – jak to jest, że państwo od tak może ci nagle coś odebrać, coś na co ty pracowałeś, co sobie kupiłeś za swoje pieniądze itd. Dawno nie słyszałem takiej bzdury. Jeśli popełnisz jakiekolwiek wykroczenie, to przecież państwo i tak ci odbiera twoją własność, coś na co sobie zapracowałeś, czyli twoje pieniądze. A jeśli zrobisz coś gorszego, to – uwaga – ktoś odbiera ci coś nawet ważniejszego od pieniędzy i samochodu – czyli wolność. Idziesz do więzienia. Na tym to polega – robisz coś złego, dostajesz za to karę.
https://wrc.net.pl/kw-samochody-spalinowe-calkowicie-zakazane-jeszcze-wczesniej-jest-nowy-unijny-raport-na-ten-temat
Być może przepisy zadziałają odstraszająco. Ktoś, dla kogo jazda pod wpływem nie była niczym nadzwyczajnym, może teraz się zastanowi dwa, albo trzy razy, zanim wsiądzie za kółko po alkoholu. A jeśli się nie zastanowi… to trudno. Straci swój samochód i jego pijackie wybryki na drodze się skończą. Sprawa jest bardzo prosta. A do wszystkich oburzonych. Mam poradę, tylko proszę, zachowajcie ją w tajemnicy. Zdradzę wam, jak to uczynić, żeby samochodu jednak nie stracić – aby nikt nam nie odebrał własności. Wystarczy nie wsiadać za kierownicę po pijaku.
https://wrc.net.pl/kw-zakaz-jazdy-samochodem-w-zime-jazda-mozliwa-wylacznie-od-konkretnej-temperatury-na-plusie
No tak – i jeszcze jeden głos. W rodzinie ktoś pije, więc kiedy jemu odbiorą samochód, ucierpi cała rodzina. No tak, ale jeśli ktoś pije i nie daje sobie z tym rady, to chyba pora na leczenie. A po drugie, jeśli ktoś w rodzinie pije i jeździ samochodem i reszta o tym wie, to może pora na to, aby zabrać kluczyki od samochodu i uniemożliwić takie działanie? Przyzwolenie na jazdę po alkoholu z zewnątrz jest równie złe, co sama jazda.