Benzyna kosztuje w Polsce 5,55 zł za litr. Mowa oczywiście stricte o samej benzynie. Bo do tego muszą dojść wszystkie podatki. Największym z nich jest oczywiście akcyza, która stanowi aktualnie średnio 17,8%, co przekłada się na 1,41 zł. VAT to aktualnie 7,5%, czyli 0,59 zł. Łatwo policzyć, że gdyby obniżyć VAT i akcyzę do zera w formie jakiejś tarczy antyinflacyjnej, paliwo byłoby tańsze o 2 zł. Do tego jeszcze drobne opłaty paliwowa i emisyjna… no i marża.
Diesel, jak już wcześniej wspominałem, kosztuje 5,84 zł – samo paliwo. Akcyza stanowi 13,9%, czyli 1,10 zł, zaś VAT 7,3%, czyli 0,58 zł. W składnikach ceny detalicznej ON na stacjach aktualnie nie występuje pojęcie marży detalicznej stacji. To coś może nam sugerować. Nawet nieco więcej, niż „coś”.
Znakomite informacje dla kierowców! Diesel i benzyna zaczynają w końcu tanieć? Po ile paliwo?
Sama cena benzyny to – jak już wcześniej wspominałem – 5,55 zł, a diesla 5,84 zł. Wychodzi nam zatem teoretycznie, że benzyna jest o 30 groszy tańsza. I widać to po notowaniach z rafinerii – od ponad 2 tygodni benzyna notorycznie tanieje, a wciąż na stacjach jest droższa od diesla. Może w grę właśnie zaczyna wchodzić marża? Może stacjom niekoniecznie widzi się obniżanie cen – po prostu mogą zarobić więcej i nie obniżać ceny, pomimo faktu, że kupują benzynę z rafinerii taniej?
Kup teraz – opony w mega promocji!
To oczywiście czyste spekulacje, które podgrzewa tylko wykres dotyczący LPG. Cena gazu samego w sobie to ledwie 2,44 zł. Az 14,2% ceny na stacji stanowi marża, co przekłada się na 0,50 zł. Do tego 26 groszy VAT-u i 22 grosze akcyzy i cena jest jaka jest. Natomiast z litra sprzedanego gazu teoretycznie, średnio, do kieszeni właściciela stacji idzie 50 gr. Czy to dużo? Odpowiedzcie sobie sami na to pytanie.
Źródło: e-petrol