Świat jest dzisiaj w dosyć skomplikowanej sytuacji, ponieważ nakłada się na siebie wiele niekorzystnych wydarzeń. Gospodarki są w trakcie walki z inflacją, która powstała między innymi przez lockdown’y i umowny dodruk pieniądza na bardzo dużą skalę. Do tego pojawiły się zawirowania na rynku surowców przez wojnę pomiędzy Ukrainą i Federacją Rosyjską.
Teraz kolejnym zarzewiem konfliktu jest Bliski Wschód, gdzie potencjał na rozlanie się tej lokalnej bitwy na kraje regionu w tym Iran, jest bardzo duży. Jak wiadomo, Iran dysponuje potężnymi zasobami surowców naturalnych, ewentualne sankcje i wojna w tym rejonie wywindują cenę baryłki ropy na światowych rynkach. Na koniec jesień i nowe warianty koronawirusa. Czy jest się czego bać?
Wzrosty zachorowań i nowe szczepy wirusa
Koronawirus nieustannie przypomina o sobie, a jego nowe warianty – Eris, Pirola i teraz Fornax – zdają się prowadzić niekończący się taniec z naukowcami i lekarzami. „Wirus jeszcze z nami nie skończył” — ostrzega z naciskiem Isabella Eckerle, renomowana wirusolog. W tle rozpoczyna się sezon infekcyjny, a Europa przygotowuje się do jesiennej kampanii szczepień. Czy Polska jest gotowa na to, co nadchodzi? Odpowiedź na to pytanie wydaje się bardzo pozytywna!
W ciągu zaledwie kilku tygodni, świat został zaskoczony informacjami o trzech nowych mutacjach koronawirusa. Eris, wykryty po raz pierwszy tej jesieni, Pirola, który swoją liczbą mutacji budzi szczególne zaniepokojenie, oraz Fornax, który dołączył do nich niedawno. „Wirus jest jak cień, który nie chce nas opuścić” — mówiła Eckerle w emocjonalnym wywiadzie dla „Der Spiegel”.
Europa jest świadkiem niepokojącego wzrostu zakażeń. W Wielkiej Brytanii, jak informuje „The Guardian”, liczba nowych przypadków rośnie każdego dnia. Hospitalizacje z powodu COVID-19 również wzrosły. Niemcy, Hiszpania i teraz Polska doświadczają podobnych trendów. Jednakże, jak zauważa prof. Adam Finn, mimo że obecne poziomy zakażeń są niższe niż w ubiegłym roku, „COVID-19 nie stał się jeszcze chorobą sezonową, jak grypa”.
Czeka nas kolejny cios dla gospodarek?
Polityka zamykania gospodarek w związku z nowymi falami zakażeń raczej nie powtórzy się na szeroką skalę. Wydaje się, że takie działanie przyniosło więcej negatywnych skutków, niż korzyści. Jednak duża ilość osób, które będą chore w sezonie jesienno-zimowym, może oznaczać wydłużenie procesów obsługi klienta, czy sprzedaży, co z pewnością negatywnie wpływa na rozwój całej gospodarki. A w sytuacji na pograniczu technicznej recesji w ekonomii, przydałby się lepsze informacje.
źródło: medonet.pl