Ekonomia jest nauką, w której bilans powinien być dodatni, aby całe zaangażowanie miało sens. Jednak w ujęciu krótkoterminowym nie wszystko musi być opłacalne już na początku. Zwłaszcza gdy chcemy wprowadzić znaczące zmiany na polskim rynku stacji paliw.
Zaskakująca opinia prawna
Portal rp.pl zaskoczył opinią prawną, która rzuca nowe światło na kwestię cen paliw w Polsce. Czy to, co na pierwszy rzut oka wydaje się korzyścią dla konsumenta, może w rzeczywistości kryć za sobą ryzyko?
Maciej Bernatt i Marta Sznajder, czołowi eksperci z Centrum Studiów Antymonopolowych i Regulacyjnych Uniwersytetu Warszawskiego, sugerują, że za niskimi cenami paliw może kryć się strategia „drapieżnictwa cenowego”. W skrócie, chodzi o to, że dominujący gracz na rynku ustala ceny poniżej swoich kosztów, by wyeliminować konkurencję.
Koniec z niezależnymi stacjami paliw?
Ale dlaczego miałoby to dotyczyć polskiego giganta – PKN Orlen? Eksperci wskazują, że polityka cenowa Orlenu może wpływać na ceny w mniejszych, niezależnych stacjach paliw, których w Polsce jest ponad 1200.
Bernatt i Sznajder prezentują intrygującą tezę: Orlen, poprzez swoją dominację, może wpływać na ceny nawet na stacjach konkurencji. Dlaczego? Wiele firm sprzedających paliwo pod innymi markami zaopatruje się w Orlenie. Aby konkurować z cenami Orlenu, muszą obniżać swoje marże, co w dłuższej perspektywie może zagrażać ich rentowności. Jeśli to prawda, rynek stacji paliw w Polsce mógłby stać się mniej konkurencyjny.
Czas pokaże, jakie zmiany nas czekają
Świat idzie w stronę polityki dużych graczy, gdzie na rynku lub w danym sektorze kluczowe decyzje podejmuje duża grupa kapitałowa, a reszta musi się dostosować. Wydaje się, że taki kierunek wydarzy się również w Polsce. Niezależne stacje paliw mogą z czasem znikać, ponieważ przegrają z możliwościami dużych podmiotów na rynku.
źródło: cire.pl