Wojna pomiędzy Federacją Rosyjską i Ukrainą stała się naszą codziennością. Bardziej interesujemy się wysoką inflacją w Polsce, kłopotami z węglem, a także wysokimi cenami paliw. Możemy delikatnie zapomnieć, że sporo decyzji politycznych podjętych na początku 2022 roku, może mieć swoje konsekwencje w 2023 roku. Część ekspertów obawia się, że rezygnacja z rosyjskiej ropy tylko podbije jej cenę na stacjach paliw.
Powrót 23% VAT-u na paliwa?
Wiele wskazuje na to, że już w 2o23 roku poziom podatku VAT na paliwa powróci do znanego nam przez wiele lat poziomu. Z rynkowego punktu widzenia już ta jedna zmiana musi wywołać wzrost cen na stacjach paliw. Trudno na razie jest oszacować, jak duże będą podwyżki, ponieważ brakuje wielu potrzebnych do tego danych. Wielu ekspertów rynku paliwowego wstrzymuje się od podania konkretnych kwot. Czy przekroczymy poziom 9 złotych za litr oleju napędowego?
Koniec tańszego diesla z Rosji
Embargo na produkty ropopochodne wchodzi w życie w lutym 2023 roku. Istnieje tutaj obawa wzrostu cen oleju napędowego. Przyczyny również są całkiem oczywiste. Trzeba pozyskać go z innych miejsc na świecie. Niższa podaż lub wydłużony łańcuch dostaw muszą oznaczać wyższą cenę dla całej usługi. A to na pewno przełoży się na ceny przy dystrybutorach. Dodatkowo transport w większości bazuje na oleju napędowym, więc i ceny w sklepach powinny również wzrosnąć.
Jeszcze będziemy tęsknić za dieslem po 7 złotych?
W negatywnym scenariuszu będziemy
z pewną nostalgią wspominać ceny diesla na poziomie 7 złotych za litr podobnie, jak teraz patrzymy na ceny rzędu 5 lub 6 złotych sprzed kilku lat. Które jeszcze wcześniej wydawały się zbrodnią w biały dzień. Wszystko teraz zależy od kierunku sprowadzania paliw i. od liczby chętnych państw na skorzystanie z innych źródeł. Oby ten prawdopodobny dramat cenowy był jak najmniejszy.