W internecie powstało dziesiątki publikacji, które chcą udowodnić celowe działanie polskiej grupy energetycznej Orlen. Prawdziwe intencje takich cen paliw są jednak znane tylko zarządowi Orlenu i do momentu prawdziwych zmian na stacjach paliw w kontekście ceny wyświetlanej na pylonie reklamowym, możemy budować swoje komunikaty na przypuszczeniach.
Walka z konkurencją lub kampania wyborcza
Najczęściej w przestrzeni medialnej pojawiają się dwa wątki, które sugerują, dlaczego ceny na stacjach paliw są wyjątkowo niskie, pomimo rzekomych czynników ekonomicznych, które temu zaprzeczają. Powinno być zdecydowanie drożej. Ta różnica w cenie w teorii na korzyść kierowców ma być po pierwsze jednym z elementów kampanii wyborczej, co sugerowałoby, że jeśli wybory wygra inna opcja polityczna – ceny mogą wzrosnąć. Po drugie być częścią strategii biznesowej, gdzie większe możliwości finansowe jednego gracza, pozwalają na stopniowe przejmowanie lub usuwanie konkurencji na rynku paliwowym. Chodzi tutaj przede wszystkim o niezależne stacje paliw.
Jaka będzie cena paliwa po wyborach?
Być może w niektórych sieciach bukmacherskich można obstawić, jaka będzie cena paliwa po wyborach. Jak wiadomo, ceny są mocno zależne także od kursu dolara amerykańskiego w relacji do polskiej złotówki. Dodatkowo cyfry wyświetlane na dystrybutorach zależą także od wyceny baryłki ropy na światowych rynkach. W studio Radia Plus minister rozwoju i technologii Waldemar Buda podkreślił, że po wyborach nie powinno być żadnych znaczących podwyżek cen paliw.
Jest to dosyć konkretna deklaracja, która jednocześnie zawiera furtkę w postaci ewentualnych zmian, ponieważ jakaś korekta może pojawić się, jednak nie będzie ona znacząca.
źródło: Radio Plus.