Inflacja jest bardzo złym zjawiskiem w gospodarce, jednak w modelu funkcjonowania zbudowanym na fiducjarnej walucie, jest ona nieunikniona. Gdy tylko podaż pieniądza na rynek przez banki centralne danych państw, może być praktycznie dowolna, stworzenie wysokiego poziomu inflacji zajmuje tylko kilka chwil. Bardzo dobrze pokazały to czasy w trakcie pandemii koronawirusa, gdzie wiele banków zdecydowało się dodrukowywać pieniądze, aby rozwiązywać nimi problemy mieszkańców.
Inflacja w Polsce maleje
Jakub Borowski, wybitny ekspert z Credit Agricole Bank Polska, przewiduje, że Polska doświadczy zauważalnego spadku inflacji, który odetchnie ulgą kieszeniom polskich obywateli. Czy to światełko w tunelu w obliczu rosnących cen?
Wrzesień przyniósł nam nieoczekiwane i pozytywne zaskoczenie – inflacja spadła aż do 8,2%, co stanowi spory spadek w porównaniu do sierpniowego poziomu 10,1%. Zastanawiamy się: czy ten trend potrwa? Dzięki analizom Jakuba Borowskiego odkrywamy tajemnicę spadku inflacji: „Głównym źródłem tej poprawy było znaczne obniżenie inflacji bazowej„. Wskazuje on na zmniejszenie cen w wielu kategoriach, od napojów alkoholowych po usługi hotelarskie. Ale czy to koniec niespodzianek?
Okolice 6% jeszcze w tym roku?
Trzeba pamiętać, że niższy poziom inflacji nie oznacza, że wszystkie produkty i usługi zaczynają tanieć. Niektóre podwyżki cen są mniej gwałtowne. Chociaż sytuacja w światowej gospodarce jest obecnie mocno niepewna, część specjalistów ma w sobie duże poziomy entuzjazmu. Zaskakujące prognozy eksperta wskazują, że ten trend utrzyma się przez kolejne miesiące. Oczekuje się, że do końca roku inflacja spadnie do 6,6%, a w kwietniu 2024 roku osiągnie najniższy poziom 3,2%.
Ale co to oznacza dla przyszłości finansów kraju? Borowski przewiduje, że Rada Polityki Pieniężnej (RPP) podjęła decyzje o obniżeniu stóp procentowych, co potwierdza, że kierunek polityki finansowej kraju zmierza w stronę wsparcia dla gospodarki i ulgi dla konsumentów.
źródło: money.pl
