Skąd tak wysokie ceny paliw?
Patrząc na cenę np. na cenę benzyny trzeba pamiętać o jednej rzeczy – podatek wynosi obecnie 8 procent, a nie 22 procent. Dlatego też jest ona stosunkowo niska. Przy obecnym podatku jest to cena 6,24 zł/l z VAT, a normalnie byłoby to 7,07 zł/l. A więc jest realnie ceny paliw są wciąż wysokie i na stacjach paliw byłoby bardzo drogo, gdyby nie tarcza antyinflacyjna.
Diesel to już w ogóle cenowy kosmos. Przy aktualnej średniej cenie 6,85 zł/l na stacjach powinniśmy płacić 8,35 zł/l. A przecież ceny ropy bywały droższe, a paliwo ze starym podatkiem kosztowało nie więcej niż 5,50 zł/l. Co się zatem dzieje, że dziś te ceny wyglądają niczym urwane z kosmosu.
Trzeba pamiętać o tym, że wartość złotówki jest obecnie bardzo słaba względem dolara. Obecnie trzeba zapłacić blisko 80 groszy więcej za dolara, niż we wspomnianej pierwszej połowie stycznia tego roku. W dodatku marże modelowe choć są niższe, to jednak wciąż na tyle wysokie, abyśmy mieli takie ceny przy takim podatku, jakie widzimy. Do tego dochodzą jeszcze inne czynniki związane z podażą, a także popytem na rynkach. Do normalności wciąż bardzo długa, kręta i daleka droga.
Powrót do rzeczywistości. Tylko jakiej?
Dziś patrząc na cenę za LPG czy benzynę można nieco odetchnąć z ulgą. Stawka za litr jest na obecne czasy dobra, ale w przypadku 95-tki na pewno jest jeszcze trochę do poprawy. Najbardziej od rzeczywistości odbiega diesel, który jest po prostu bardzo drogi. Kierowcy muszą płacić za niego obecnie średnie 7,60 zł/l. Gdyby nie tarcza antyinflacyjna byłoby naprawdę bardzo nieciekawie.
Trzeba jednak pamiętać, że tarcza kiedyś zniknie, a jak widać ceny paliw mimo niskiej ceny za ropę mogą pozostać na wysokim poziomie. Dziś trudno ocenić czy kiedykolwiek znów będziemy płacić za oba paliwa np. poniżej 6 złotych za litr. Wygląda na to, że OPEC+ może na to nie pozwolić widząc, że przy obecnych stawkach świat i społeczeństwo sobie radzi.