Geopolityczne wyzwania na początku sezonu WEC
Sytuacja na Bliskim Wschodzie jest mocno niestabilna od czasu wybuchu zbrojnego konfliktu między Izraelem a palestyńskim Hamasem w Strefie Gazy. Muzułmańskie kraje dopuszczają się ataków na sojuszników Izraela, czego przejawem są chociażby ostrzały statków płynących do Europy przez Morze Czerwone. Mimo że szlak handlowy stara się zabezpieczać marynarka USA i Wielkiej Brytanii, to statki bywają ostrzeliwane. Dodatkowo w Zatoce Adeńskiej znowu grasują piraci z Somalii, choć stara się ich eliminować marynarka Indii.
Inauguracja wyścigowego sezonu WEC w Katarze nie odbyła się idealnie z pierwotnym harmonogramem. Ze względu na zagrożenie transport morski zespołów z Europy po przeprawieniu się przez Kanał Sueski przerwano w saudyjskim porcie w Dżuddzie. Stamtąd głównie ciężarowkami przetransportowano niemal całą stawkę do Kataru na tor w Lusajlu, gdzie 2 marca rozegrano wyścig Qatar 1812 km. Jednak zespoły nie zdążyły na zaplanowany na tydzień wcześniej prolog. Ekipy wyjechały na Losail International Circuit dopiero w poniedziałek i wtorek podczas tygodnia wyścigowego.
Ferrari Roberta Kubicy i inne samochody wylecą po zapłaceniu wysokiego rachunku
Teraz przedstawiciele WEC poinformowali, że powrót z Kataru do Europy odbędzie się drogą lotniczą. Wszystko po to, aby bezpiecznie i na czas zdążyć na drugą rundę mistrzostw we Włoszech, czyli 6 godzin Imoli (21 kwietnia). Oczekuje się, że sprzęt zespołów zostanie przetransportowany w ciągu tego oraz przyszłego tygodnia. Brytyjski Autosport ustalił, że zespoły muszą same sfinansować przelot. Jeden z zespołów anonimowo ujawnił, że koszt transportu lotniczego wyniesie dla jednej ekipy ok. 250 tys. funtów (ponad 1,2 mln zł). Samolotami cargo przetransportowane zostaną wszystkie ekipy, w tym AF Corse z hypercarem Ferrari Roberta Kubicy.
Polski kierowca zespołu AF Corse zajął w Katarze 5. miejsce. W Ferrari 499P jego zmiennikami byli Robert Szwarcman (Rosjanin z izraelskim paszportem) oraz Yifei Ye (Chińczyk). Trio było najwyżej sklasyfikowanym Ferrari w stawce. Całe podium obstawiły zespoły korzystające z hypercara Porsche 963. Najlepsi okazali się reprezentanci fabrycznej ekipy Porsche Penske Motorsport w składzie Kevin Estre, Andre Lotterer, Laurens Vanthoor.