Powrót piratów na morze po latach spokoju. Mocarstwo wysłało okręty wojenne

Od 6 lat światowy handel nie miały problemu piratów z Somalii. Jednak napięcia na Bliskim Wschodzie i zaangażowanie morskiej floty Zachodu w konflikt z jemeńskimi Huti, ponownie stworzyły przestrzeń do terroru na wodach Zatoki Adeńskiej. Kluczowy dla całego świata szlak handlowy staje się coraz bardziej problematyczny, a to rodzi ryzyko kolejnych podwyżek cen wielu towarów.

Powrót piratów na morze po latach spokoju. Mocarstwo wysłało okręty wojenne
Podaj dalej

Dlaczego piraci znów atakują?

Kanał Sueski to jeden z fundamentów współczesnego handlu Europy z Azją. Ten morski skrót w Egipcie wymaga przepłynięcia przez Morze Czerwone, a wcześniej przez Zatokę Adeńską. Problem w tym, że od kilku miesięcy nie jest to już w pełni bezpieczny szlak handlowy. Po zaostrzeniu konfliktu między Izraelem a Palestyną, takie kraje jak Iran czy Jemen zaczęły utrudniać funkcjonowanie Zachodowi, który utożsamiany jest ze staniem po stronie Izraela.

Mapa Bliskiego Wschodu / Morski szlak handlowy
fot. freepik.com / graf. Biztime

Na Morzu Czerwonym jemeńscy rebelianci z ruchu Huti zaczęli ostrzeliwać statki płynące do Europy. W odpowiedzi siły amerykańskie oraz brytyjskie przekierowały obecną tam część marynarki. Wszystko po to, aby zbrojnie odpowiedzieć bojownikom i chronić ważny dla nich handel w regionie. Jednak sprawiło to, że dotychczasowe patrolowanie Zatoki Adeńskiej (poprzedzającej Morze Czerwone) stało się niemożliwe tak jak wcześniej. Od listopada somalijscy piraci zwietrzyli swoją szansę i powrócili do terrorystycznego procederu, którego nasilenie miało miejsce w latach 2005-2017. Uzbrojonych m.in. w granatniki RPG i karabiny maszynowe piratów zaczęli poważnie bać się płynący tym szlakiem.

Indie polują na piratów

Coraz więcej ataków i porwań dla okupu sprawiło, że jedno z mocarstw zdecydowało się na ostrą reakcję. Jak informuje Reuters, Indie wysłały do Zatoki Adeńskiej dwa okręty wojenne, które zwalczają ataki piratów. W pogotowiu na pobliskim Morzu Arabskim czeka kolejnych 10 okrętów marynarki Indii. Siły najludniejszego kraju świata mają też do dyspozycji samoloty obserwacyjne dla koordynacji swoich działań.

Komandosi Indian Navy skontrolowali już ponad 250 statków, wchodząc na pokład 40 z nich. W sieci jest dostępne m.in. nagranie z akcji uwolnienia irańsko-pakistańskiej załogi. Indie mają w tym regionie najliczniejszą flotę, choć są tam też jednostki USA, Francji czy Chin. Choć droga morska do Kanału Sueskiego jest niezwykle ważna także dla Indii, to ten kraj nie zdecydował się dołączyć do dowodzonej przez USA grupy zadaniowej walczącej z ostrzałami jemeńskich Huti.

Przeczytaj również