Donald Trump mówi o zbytniej pobłażliwości wobec Księcia Harry’ego
Konferencja CPAC w Waszyngtonie, podczas której Donald Trump zasugerował, iż rodzina królewska okazała się „zbyt łaskawa” wobec Harry’ego odbiła się szerokim echem w mediach. Nie jest tajemnicą, że w piątek Książe Sussex pojawił się w sądzie po tym, jak konserwatywny zespół doradców podjął kroki prawne, żądając upublicznienia akt imigracyjnych Harry’ego do USA.
Problemem jest fakt, że książę w swoich wspomnieniach, które trafiły do wielu czytelników na całym świecie przyznał, że wcześniej zażywał marihuanę, kokainę i grzyby psychodeliczne. Używanie narkotyków może być podstawą do odmowy przyznania wizy do USA. To w rezultacie może zagrozić jego statusowi imigracyjnemu w USA.
Sytuację dodatkowo komplikuje perspektywa ponownego wyboru na prezydenta Donalda Trumpa, który jasno ubrał w słowa, co zmierza, jeśli chodzi o amerykańską wizę księcia.
Kandydat na prezydenta USA nie będzie chronił księcia
Fundacja Heritage pozwała Departament Bezpieczeństwa Wewnętrznego na podstawie ustawy o wolności informacji. Utrzymuje, że książę Harry mógł zostać korzystnie potraktowany podczas ubiegania się o wizę.
Administracja Bidena zakwestionowała publikację dokumentów, twierdząc, że osoby ubiegające się o wizę mają prawo do prywatności. Donald Trump jednak nie zamierza działać na korzyść księcia Harry’ego.
Zasugerował, że rodzina królewska okazała się „zbyt łaskawa” wobec Harry’ego. Ponadto dodał, że nie będzie go „chronił” jak Biden w obliczu sporu dotyczącego jego wniosku imigracyjnego.
Trump powiedział, że jest wściekły na administrację Joe Bidena za „chronienie Harry’ego” poprzez zachowanie poufności jego wniosku imigracyjnego. Jego komentarze pojawiły się 24 godziny po tym, jak książę Harry pojawił się w sądzie. Wyjaśniał tam, czy skłamał w dokumentach imigracyjnych do USA na temat zażywania narkotyków. Przyznał się do tego w swojej książce Spare. Czytaj także: Europejscy producenci samochodów z niepokojem czekają na wynik wyborów w USA
źródło: GBNews