Abonament RTV ma coraz gorszą ściągalność egzekucyjną
Z roku na rok coraz gorzej wyglądają sumy, jakie są pobierane na podstawie tytułów wykonawczych wystawionych w związku z nieuiszczoną opłatą abonamentową za używanie odbiornika. W ubiegłym roku wyegzekwowano 22,1 mln złotych należności głównej – donosi Busines Insider. W 2022 roku była to kwota 43,5 mln złotych, a rok wcześniej 47,9 mln zł.
Poprzednia władza miała moment, w którym bardzo aktywnie skupiła się na tym temacie. Widać to właśnie po kwotach, które musieli uregulować Polacy za to, że nagle przestali płacić, a odbiornik pozostał niewyrejestrowany. Takich osób jest jednak coraz mniej i w zasadzie pozostaną lada moment wyłącznie te osoby, które płacą. A tych jak wiadomo w Polsce nie ma aż tak wiele – choć w teorii powinien płacić każdy. Wiadomo jednak, że bardzo łatwo to ominąć.
To też pokazuje, że reforma jest tutaj wręcz konieczna, aby uzdrowić ten system. Bez niego media publiczne nie będą mogły funkcjonować na odpowiednim poziomie, a wiadomo, że każdy tego oczekuje. Zwłaszcza w momencie, kiedy w końcu po latach propagandy jakie były prezentowane, czy to w telewizji czy w radiu, zaczęła wracać normalność.
Poczta Polska odpowiada za przyjmowanie wpłat z tytułu abonamentu RTV. Sama jednak nie ma odpowiednich narzędzi do tego, aby egzekwować od obywateli płatności. W celu egzekucji świadczeń abonamentowych ma bardzo ograniczone możliwości, a wręcz można powiedzieć, że ich nie posiada. Dlatego też wyrejestrowanie bądź nierejestrowanie odbiornika praktycznie wystarcza do tego, aby nie ponosić opłaty.
Moda na niepłacenie
Nie ma wątpliwości, że w Polsce z roku na rok panuje moda na niepłacenie za abonament RTV. Dlatego też rząd musi bardzo szybko przygotować nowe rozwiązania. Jak wiadomo już nad nimi pracuje, a ściągalność pieniędzy ma wyglądać zupełnie inaczej. Jednym z pomysłów jest PIT w drugim PKB. Praktycznie w obu przypadkach opłata audiowizualna – bo tak ma się nazywać, będzie pobierana ”automatycznie”.