Praca po 8 godzin to przeszłość?
Ktoś, gdzieś i kiedyś, wpadł na pomysł, że praca powinna wynosić 8 godzin dziennie. Swego czasu, lata temu, może i taki system pracy się sprawdzał, ale współcześnie wydaje się on bardzo często archaiczny. Badania często pokazują, że człowiek pracując tyle czasu nie jest w stanie być w pełni wydajny. To strata czasu dla niego i dla pracodawcy.
Powierzone obowiązki można wykonać znacznie szybciej, na pełnej koncentracji i w znacząco krótszym czasie. A skoro tak, to jaki sens siedzenia nadprogramowo – tylko i wyłącznie dla samej zasady? Oczywiście są zawody, gdzie zapewne bardzo ciężko będzie zmienić dany system, ale jest masa takich, w których wydaje się to wręcz konieczne.
— Jesteśmy jednym z najbardziej zapracowanych społeczeństw w Europie. Zarabiamy proporcjonalnie dość mało jak na standardy europejskie. Trzeba to zmienić. Zrobili to Hiszpanie, testują to Niemcy. Taki jest dzisiaj trend, że odchodzi się od tego czterdziestogodzinnego tygodnia pracy. Myślę, że złożenie tego projektu to kwestia kilku tygodni — stwierdził w radiowej Jedynce Robert Biedroń.
Koalicja w Sejmie ma być na tak
Inicjatywa co do wprowadzenia zmian ma wyjść z obozu Lewicy. Ta jak wiadomo jest w szerokiej koalicji rządowej razem razem z Platformową Obywatelską, PSL i Polską 2050. Zdaniem Roberta Biedronia obecny premier wcale nie mówi ”nie”, zapatrując się na ten pomysł. Zapewne najtrudniejsze będzie wypracowanie wspólnego dialogu z różnymi związkami zawodowymi i nie tylko.
Przed wyborami mówiono, że tydzień pracy początkowo miałby zostać skracany powoli. Początkowo mogłoby to być dwie i pół godziny, a więc dziennie społeczeństwo pracowałoby po siedem i pół godziny dziennie. Ostatecznie tydzień pracy mógłby zostać skrócony o kolejne pół godziny dziennie – ostatecznie go 7 godzin dziennie.