Dokument ma być podstawą wydania listu gończego za uciekinierem. Wcześniej prokuratura wydała postanowienie o postawieniu mężczyźnie zarzutów. Chodzi o działanie na rzecz obcego wywiadu i przekazywanie informacji, których udostępnienie może szkodzić polskim interesom. Grozi za to od 8 lat więzienia do dożywocia.
Sprawa stała się publiczna, gdy – formalnie przebywający od 22 kwietnia do 10 maja na urlopie – sędzia II Wydziału Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie Tomasz Szmydt pojawił się w poniedziałek na propagandowej konferencji prasowej w Mińsku na Białorusi. Państwowa białoruska agencja prasowa BiełTA poinformowała, że poprosił władze w Mińsku o „opiekę i ochronę”. Sędzia powiadomił natomiast, że zrzeka się dotychczasowego stanowiska w WSA „ze skutkiem natychmiastowym”. Oświadczenie w tej sprawie zamieścił także w mediach społecznościowych.
Co dalej?
– Teoretycznie jest możliwe ściągnięcie go do Polski w sposób siłowy, ale w tym przypadku to jest raczej fantastyka. W teorii jest to wykonalne, w praktyce nierealne w obecnej rzeczywistości. Oczywiście można coś takiego zaplanować, ale nie w perspektywie najbliższych paru lat. Może z czasem, po kilku latach, jak on już się stanie bezużyteczny dla Białorusi i Rosji, to wtedy będzie można o tym myśleć realnie — wskazuje w rozmowie z „Faktem” płk Grzegorz Małecki, były szef Agencji Wywiadu.