Czy Red Bull jest austriacki?
W świecie Formuły 1 panuje aktualnie dosyć duże zamieszanie. Już w czwartek rozpocznie się pierwszy weekend wyścigowy sezonu w Bahrajnie. Wciąż niewiadomą pozostaje to, kto będzie w trakcie tego weekendu szefem zespołu Red Bull Racing. Decyzja w spawie aktualnego szefa Christiana Hornera ma zapaść prawdopodobnie jeszcze dzisiaj. Brytyjczyk mierzy się aktualnie z zarzutami, o których nie ma sensu tutaj wspominać. Natomiast bardzo ciekawe są medialne spekulacje w tym temacie. Czego one dotyczą?
W różnych źródłach można przeczytać, że austriacki Red Bull chciałby pozbyć się Christiana Hornera. Natomiast bronić mają go Tajowie. Ktoś mógłby zapytać – halo, ale co w ogóle Tajlandia ma wspólnego z Red Bullem? Okazuje się, że bardzo dużo. W zasadzie… to ktoś mógłby dojść do wniosku, że Tajlandia może mieć nawet więcej wspólnego z Red Bullem, niż Austria. Słyszeliście o napoju „Krating Daeng”? Pewnie tak, chociaż nieświadomie. „Krating Daeng” to w wolnym tłumaczeniu „czerwony byk”, czy też „czerwony gaur” (gaur to w dużym skrócie taki… indyjski bizon).
O co tu chodzi?
Krating Daeng to napój stworzony w 1975 roku przez tajskiego biznesmena Chaleo Yoovidhya. Podczas swojej podróży do Tajlandii w 1982 roku, Dietrich Mateschitz spróbował napoju i odkrył, że ten pomógł mu uporać się z jet lagiem. To uruchomiło lawinę. W 1984 roku Mateschitz do spółki z Yoovidhya założyli Red Bull GmbH. Napój został oczywiście nieco zmodyfikowany, aby bardziej trafił w europejskie gusta. Dietrich i Chaleo podzieli się udziałami po 49%. Pozostałe 2% trafiły do syna Chaleo, Chalerma Yoovidhya.
W skrócie, rodzina Yoovidhya miała 51% udziałów, zaś Mateschitz 49% – chociaż to właśnie Austriak miał zajmować się prowadzeniem firmy. Po raz pierwszy Red Bull jakiego znamy dzisiaj pojawił się w Austrii 1 kwietnia 1987 roku. Resztę historii już znacie, prawda? Marka szybko stała się jednym z liderów rynku. Nie znam chyba nikogo, kto nie słyszałby o Red Bullu. Napój ten jest popularny na całym świecie. Ale inne pytanie brzmi, jak aktualnie wygląda kwestia udziałów?
Spadkobiercy fortuny
Chaleo Yoovidhya zmarł 17 marca 2012 roku w wieku 88 lat. Dożywszy 78 lat, 22 października 2022 roku zmarł zaś Dietrich Mateschitz. 51% udziałów w Red Bullu należy zatem aktualnie do syna Chaleo, Chalerma Yoovidhya. Po drugiej stronie z 49% udziałów jest syn Dietricha, Mark Mateschitz. Co to oznacza dla sprawy Christiana Hornera w Formule 1? A no to, że Austria nie może podjąć żadnej decyzji bez wiedzy i zgody Tajów. Czy to jakkolwiek zmienia tę sytuację?
Ciężko jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Wszystko zależy od tego, co znalazło się w ponad 100-stronnicowym raporcie zewnętrznych prawników dostarczonym Red Bullowi. Wszystko to trwa tak długo być może właśnie dlatego, że Mateschitz i Yoovidhya wciąż nie doszli do konsensusu w tej sprawie? Być może. Wszystko w tej sprawie to są wyłącznie spekulacje, które nie mają żadnego potwierdzenia w konkretach.