Rosja wydała 102 mld Euro - co dalej z wojną na Ukrainie?

Rosja, jako państwo znajduje się w ogniu bardzo dużej międzynarodowej krytyki. Na wojnę z Ukrainą wydała 102 mld Euro podobno tylko w tym roku. W związku z tym pojawia się pytanie, co dalej z wojną na Ukrainie?

Rosja wydała 102 mld Euro – co dalej z wojną na Ukrainie?
Podaj dalej

Za każdą wojnę trzeba płacić. I konsekwencje finansowe oraz społeczne ponoszą wszystkie strony konfliktu. Dlatego bardzo często poza ograniczoną ilością żołnierzy i sprzętu, elementem hamującym rozwój kampanii są po prostu finanse. Kończą się pieniądze na wojnę i gospodarka dłużej już nie może funkcjonować w taki sposób. I to pomimo przełączenia jej w tryb produkcji wojennej.

Litewski raport – co o nim wiemy?

W świetle niedawno opublikowanego raportu litewskiego wywiadu, światło dzienne ujrzały szczegółowe analizy dotyczące finansowych, ludzkich, materiałowych i technicznych zasobów Rosji. Mają one kluczowe znaczenie dla dalszego prowadzenia konfliktu na Ukrainie. Przyglądając się zaangażowaniu Rosji w tej wojnie, stawiane są pytania o jej długofalową strategię i wpływ na globalne bezpieczeństwo.

Rosja wydała 102 mld Euro – zbyt droga wojna?

Rosja przeznacza astronomiczne sumy na konflikt na Ukrainie. Według informacji zapisanych w raporcie już dawno przekroczyła ona zakładane budżety. W pierwszej połowie 2023 roku wydatki te przekroczyły już roczne przewidywania, zużywając co najmniej jedną trzecią budżetu wojskowego na 2024 rok, co przekłada się na ponad 102 miliardy euro. Taka skala inwestycji rzuca światło na ogromne koszty, jakie ponoszą wszystkie strony konfliktu.

świadczenia pieniądze euro
świadczenia pieniądze euro

Rosja i nowa historia propagandy?

Litewski wywiad podkreśla znaczenie zmian w rosyjskim systemie edukacyjnym, gdzie nowe podręczniki historii dla uczniów szkół średnich malują obraz Rosji w konflikcie z „Zachodem”. Prezentowanie Rosji jako odrębnej cywilizacji walczącej o wielobiegunowy świat ma za zadanie przygotować społeczeństwo do długoterminowej konfrontacji i uzasadnić wysokie wydatki militarne.

Obiektywne spojrzenie pozwala jednak dostrzec, że w każdym konflikcie zaangażowane państwa mają swoją „prawdę”. Żyjemy w czasach nie tylko konfliktu u naszych wschodnich granic. Dodatkowo nasze umysły biorą czynny udział w wojnie informacyjnej. Gdzie plotki, indywidualne wersje wydarzeń i próby skierowania uwagi na swoje problemy, są może i ważniejsze niż sprzęt.

Tutaj należy pamiętać o tym, że wojenna retoryka jest wpisana w historię Federacji Rosyjskiej. Szczególnie silnym ładunkiem emocjonalnym Rosjanie darzą wielką wojnę ojczyźnianą, gdzie nadludzkim wysiłkiem pokonali oni III Rzeszę. Ta historia jest ciągle żywa w przekazach medialnych. Między innymi dlatego być może trudno jest zrozumieć ludziom z Zachodu, dlaczego społeczeństwo angażuje się w taką rozgrywkę.

Rosja ma broń jądrową na Białorusi?

Dodatkowo, w raporcie zwrócono uwagę na rosnące zdolności militarne Białorusi, pod wpływem Rosji. Szczególną uwagę przykuwa tutaj możliwość rozmieszczania broni jądrowej. Modernizacja infrastruktury oraz szkolenia białoruskich sił zbrojnych w tym zakresie, w połączeniu z dostarczeniem zaawansowanego sprzętu wojskowego, w tym systemów Iskander i S-400, stanowią poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa regionalnego i globalnego.

Brak woli pokoju, czy polityczny interes

W mediach trudno znaleźć informacje o tym, żeby ktoś donośnym głosem zachęcał do pokoju. Strony konfliktu wydają się być w politycznym klinczu. Europa zamierza dofinansowywać pomoc militarną dla Ukrainy, a Federacja Rosyjska zostaje przy swoich poglądach. Być może Władymir Putin poczeka na rozwój sytuacji w Stanach Zjednoczonych. Za oceanem już w listopadzie są wybory prezydenckie. Donald Trump, jako jeden z kandydatów chce zakończyć wojnę. Czy faktycznie dopiero pod koniec roku istnieje szansa na to, że strony usiądą do rozmów?

Trzeba pamiętać o tym, że na terenie Unii Europejskiej i w Rosji mamy rok wyborczy. Politycy chcą budować wizerunek mężów stanu i zbawców narodu. Którzy mają odwagę na historyczne i trudne decyzje, niczym Napoleon lub inny znany z historii przywódca. Pamiętajmy, że bardzo łatwo wydaje się cudze pieniądze i podejmuje decyzje praktycznie bez konsekwencji. Dlatego politycy żyją w swojej bańce informacyjnej, zapominając o tym, jak ich decyzje wpływają na losy milionów ludzi.

źródło: www.pap.pl

Przeczytaj również